niedziela, 29 stycznia 2012

Ferie

No i ruszyliśmy z feriami, ruszyliśmy z hobby i z blogiem - cześć!
Wczoraj na początek odmalowany Faramir (Ranger) - zdjęcia we wtorek. Wyszedł mi bardzo średniawo i zadowolony jestem jedynie z płaszcza i lotek, więc kiedyś tam go poprawię - póki co nie ma czasu --> speed-painting. Dzisiaj ogarnąłem koszary - doszły pochodnie, ognisko, drewno do niego, wzmocnienia ścian murów, okucia bramy, jakieś tam elementy obozowiska, włócznie w beczce - do rzucania. Jest fajnie, to mi wyszło.
Za chwilę wychodzę na imprezę, wracam nad ranem więc nie oczekujcie ani dzisiaj ani jutro do południa żadnych postępów (a tym bardziej zdjęć).

Trzymajcie się "mordeczki"!

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Prace trwają

Cześć.

Informacja priorytetowa: Jakichkolwiek zdjęć spodziewajcie się około 30-31 stycznia (ale wtedy już konkretnych, prawie ukończonych prac - oprócz malowania). Szczegóły niżej.
Zauważyłem po ilościach wyświetleń że jeszcze trochę osób zagląda tu od czasu do czasu, a ostatnio żadnych nowych postów nie wrzucałem -co nie oznacza że się mówiąc brzydko - opierdzielam. W przerwach od zajęć i obowiązków szkolnych po odlewałem sobie potrzebne do makiet posągi (metodą próbi błędów, katorga, ale nareszcie mam dość fajną metodę), oszlifowałem je, wyrównałem. Następnie wziąłem się za upiększanie budynku kościoła. Stworzyłem przed drzwiami bruk, ozdobne framugi przy oknach (kolumny i okrągłe z tyłu) i drzwiach, dodałem posągi na frontowej ścianie, wszystko przykleiłem i połatałem szpachlą. Kościół więc prawdopodobnie finalnie czeka na malowanie, chyba że znowu dostanę jakiejś weny i coś jednak tam dorzucę.
Mam nadzieję że nikt się za tak marną jakość zdjęcia nie obrazi :)
Robione komórką, ruszone, ale cóż. Dowód rzeczowy musi być!

Koszary póki co doczekały się całkowicie nowej podłogi, też w formie bruku, Te tekturowe płytki imitujące płyty nie podobały mi się - więc przeszedłem do ich usunięcia. Dodałem też trochę zniszczeń - zwłaszcza grysiku i piasku (by podnieść trochę wysokość podstawy). Teraz kolej na posągi (kapłana x2 prawdopodobnie i jeden wojownika Numenoru/Elendila).
W ferie ostro podjedziemy z makietami, bo założyłem że do końca wszystkie budynki będą ukończone w 100% (także malowanie). Czeka mnie też maźnięcie swojej armii - masa WoMTów, troszkę jeszcze RoG, bohaterów, cytadelki. Potem Mordor - tu aż nie chce mi się wymieniać.
Priorytetem na ferie (za dwa tygodnie :)) w każdym  bądź razie jest Gondor, potem makiety, a potem jak Bóg pozwoli - Mordor.
Tak jak pisałem - zdjęcia na koniec stycznia. A na koniec ferii - ładne, obrobione, z oddaniem skali i odpowiednim tłem zdjęcia ukończonych budynków i projekty nowych. Trzymajcie kciuki!


Do następnego razu!

sobota, 7 stycznia 2012

Makiety

Dzisiaj cały dzień spędziłem na modelarstwie. Rano odwiedziłem sąsiednie miasto by zakupić materiały potrzebne do dalszej pracy, po południu zacząłem je wykorzystywać.
Spodziewajcie się więc jutro zdjęć dwóch podrasowanych ruin - a dokładnie ich podłóg.
Plan na jutro? Podrasuję resztę ruin pod tym samym względem co dwie dzisiaj (kuźnia i budynek mieszkalny), dodam fasady itd., następnie skończę podstawki fontanek i opublikuje zdjęcia. Po czym wrócę w poniedziałek do szkoły i zapewne przerwa od pracy na te 5 dni :)

piątek, 6 stycznia 2012

Beregond (Gondor)

Dzień wolny od szkoły zaowocował pomalowanym żołnierzem Trzeciej Kampanii Straży Cytadeli - Beregondem.
Z efektów jestem zadowolony - całość dalej w klimacie Osgiliath (podstawka + płaszcz). Zbroja dość jasna, bowiem ma wyróżniać się z tłumu innych wojowników.


Podstawka przedstawia zniszczony chodnik
w Osgiliath.

Płaszcz cieniowany tak samo jak u FG.

Podoba się? :> Zdjęcie też dość ładne nawet mi wyszło.
Jutro wycieczka po materiały i popołudnie z makietami, a w niedzielę Boromir pod pędzel (?).

Do następnego razu.

niedziela, 1 stycznia 2012

Świątynia

Cześć już w Nowym Roku 2012.

   Póki co dobrze się zaczął. Senny rano byłem strasznie - nie miałem więc siły na malowanie, ale strasznie chciałem coś jednak zrobić. W oko wpadł mi nie skończony kościółek i pod wpływem sylwestrowych jeszcze oparów alko.. znaczy się pod wpływem weny zauważyłem że jest zbyt skromny i nie wyróżnia się od innych obiektów. Więc złapałem za materiały, zorganizowałem sobie biurko i zacząłem coś rzeźbić. Ostatecznie stworzyłem zniszczony (wypadło mi te słowo z pamięci) - nie fresk tylko...) dookoła, w którym widać żłobienia cegieł. Wyszło to dość fajnie. Jednak z przodu chciałem dać coś innego - by podkreślić dawną świetność tego oto budynku. Chodząc po mieszkaniu moim oczom ukazała się ramka ze zdjęciem. No i zostało samo zdjęcie ;) Piłka, nóż i wszystko wyszlifowane i zmodyfikowane tak jak chciałem. Potem sprey, wikol i już na ścianach ładnie wisi. Zdjęcia akurat nie mam - psyknę jutro jak wyschnie i będzie się ładnie trzymać. Potem szpachla i gotowe.
Ale to nie wszystko - wewnątrz jest zbyt monotonnie - dodam rzeźbione postacie na ścianach i posąg, ewentualnie jeszcze troszkę gruzu.
Jutro szkoła więc mat-fiz schodzi z komputera, "mat-fiz liczy, liczy mat-fiz" (jak to mawia moja mentorka matematyki).


Szpilki podtrzymują dodatki i ułatwiają klejenie - oczywiście je zdemontuję ;)
Zdjęcie robione telefonem więc jakość marna. Nie przypomina to niczego oprócz  czegoś brzydkiego -
ale nie ulegajcie wrażeniu, zobaczycie już pomalowane - zmienicie zdanie ;)


A tu bonus -> moje skromne paint station (nie play, nie play :D) własnej roboty i końcówka malowania wczorajszych RoG'ów. W tle gazetka DeA - dawno nie malowałem żadnych włosów figurkom (ach te łysiny i hełmy) więc potrzebowałem inspiracji.



Do... no właśnie. Mam nadzieję że nie dopiero do piątku ;)